kontakt@pozatrasa.pl
+48 22 350 73 46

Turkmenbasza z Turkmenistanu Turkmenistan wyprawa podróż

Turkmenbasza z Turkmenistanu – kim był?

TURKMENBASZA Z TURKMENISTANU - KIM BYŁ?

Kim był Turkmenbasza z Turkmenistanu? Niewiele krajów współczesnego świata stosuje tak oryginalne i zadziwiające procedury wizowe jak Turkmenistan. Od lat rywalizuje on z Koreą Północną o miano najbardziej niedostępnego i zamkniętego dla podróżnika. W Turkmenistanie miałem przyjemność podróżować kilka lat temu i oczywiście trafiłem na obchody święta prezydenta, którego kult od lat jest praktykowany. 

Pierwszym przywódcą obdarzonym bezgranicznym nimbem i bezwarunkowa miłością był krępy brunet o uśmiechu dyrektora kasyna czyli Saparmurat Nijazow zwany Turkmenbasza z Tukrmenistanu. Była to postać nietuzinkowa - magnat o świdrowatym spojrzeniu z naznaczona postępującą chorobą umysłową – zwaną narcyzmem i paranoją. Wytworzył On – naprawdę duży, bo chyba w skali do 10 – na jakieś 9 – kult własnej osoby. Traktował Turkmenistan, niczym własny folwark, czyniąc z niego "Absurdy- Stan".

Nijazow może nie aż tak groźny jak Stalin czy Idi Amin i Bokassa, jednak zasługuję na wzmiankę, nawet pod kątem medycznym. W końcu to postać ze stepów Azji Centralnej, a tam autorytarni władcy potrafią zadziwić, swoimi dekretami, proszącymi niemal o uśmiech na twarzy. Publicznie zakazał noszenia brody i złotych zębów, a balet nie pojąwszy o co w nim zapewne chodzi – uznał za pornografię. Zmienił nazwy dwunastu miesięcy roku – tak że styczeń nazwany został jego imieniem, a reszcie miesięcy przydzielił imiona krewnych. Podobnie zrobił z dniami tygodnia, ulicami i innymi budynkami. Jak dla mnie – postawił kraj w dziwnej sytuacji, gdyż na podstawie tych wszystkich zmian nazw i nazwania ich swoim imieniem – wywnioskowałem, iż w pewnym momencie w Turkmenistanie można było się jedynie porozumieć mową ciała. Przecież wszystko dookoła i w sklepie nazywało się Nijazow, Tutrkemnbasza bądź Saparmurat.

W kraju podczas jego prezydentury, straszyły niezliczone pomniki wodza. Turkmenbasza z Turkmenistanu prezentował się na nich zawsze wyjątkowo. W zależności od okoliczności przedstawiające go jako pana biznesmena z długopisem przy biurku, dziwaka dokręcającego kurek z gazem, bądź wystraszonego wieśniaka doglądającego pola bawełny. Turkmenbasza z Turkmenistanu był wszędzie. Uśmiechał się do ludu z opakowań jogurtów, masła, a nawet keczupu. Jego niezliczone książki i zdjęcia można odnaleźć dziś w księgarniach. Na jednej z nich, na tytułowym zdjęciu, wygląda niczym rozkapryszone, rozwinięte nad wyraz dziecko, z rękami wsuniętymi do kieszeni. W czasie jego rządów, obraz z telewizora, był niczym zdjęcie na ścianie - zawsze była tam jego ogorzała twarz, lub cala sylwetka ubrana w smoking bądź garnitur. Czasem pokazano widok wodospadu przy którym kozy żują trawę – ale należało to do rzadkości i na dłuższą metę mogło być uznane za zdradę stanu.

Turkmenbasza z Turkmenistanu w telewizji miał o czym mówić bo w końcu to autor ekscentrycznego opasłego dzieła nazwanego Ruhmana. Jest to "Złota Księga" – połączenie autobiografii, fikcji historycznej, książki kucharskiej, przewodnika duchowego i porad żywieniowych dla Turkmenów. Groch z kapustą, zawierający także wiele poematów i nawiązań do Koranu. Chodziło o to, aby przeczytać w życiu tylko te książkę, a dzięki niej przez nie przejść z sukcesem, nie tracąc czasu na czytanie ksiąg konkurencyjnych. "Ruhnama" to dzieło absolutne, wszechobejmujące i po prostu nie wypadało w Turkmenistanie nie mieć go na półce. Uczyły i uczą się go na pamięć turkmeńskie dzieci, wykładają go wykładowcy, cytują je urzędnicy państwowi. Bo znajdują się tam na przykład frazy tak wiekopomne, jak ta mówiąca, że ten pierwszy je pszenicę, kto ma największe zęby.

Książka pierwszy raz przeglądana wygląda niczym ogłoszenia tupu AAAA!!!! wzbogać się już dziś!!!! Jest niemal najeżona wykrzyknikami. Jednak nie bez przyczyny. Jak oświadczył sam prezydent Nijazow: ten, kto przeczyta trzykrotnie Ruhnamę, będzie miał zagwarantowane miejsce w raju. Prezydent wygłosił tę mądrość w telewizji, prosząc przy okazji Allaha, aby on przyjął do siebie tych najgorliwszych czytelników Ruhmany. Kiedy jednak zadano mu pytanie, w jaki sposób dogadał się w kwestii miejsc w raju z Allahem – spojrzał na pytającego z frustracją człowieka, który nie rozumie pytania… Niestety nie ma tłumaczenia Ruhmany na polski. Jednak wiem, że jest jej przekład na japoński i zuluski (choć to nie robi absolutnie żadnej różnicy).

Absurdów głoszonych przez przywódców Turkmenistanu nie brakowało. Jednym z ciekawszych był ten, że pierwszą na świecie furmankę zbudowali Turkmeni. Tymczasem turkmeńskie koło nie tylko wpłynęło na rozwój handlu, ówczesnego wojska i państwa, lecz także na bieg historii i przyśpieszyło rozwój światowej nauki. Inni, ekscentryczni naukowcy udowodnili, iż to właśnie Turkmeni odkryli Amerykę.

Planowano pokrycie kraju siecią sztucznych jezior i wybudowania pałacu z lodu. Prezydent Turkmenbasza twierdził ku uciesze ludu, że jego kraj z wyczyszczonymi przez wiatr równinami, zasługuje na las -  i to iglasty. Więc kiedy na ten pomysł wpadł, zaraz mianował się pierwszym leśnikiem kraju- w dowód czego, sam sadząc pierwsze wystraszone zapewne upałem drzewka na gorącej pustyni. Większość społeczeństwa była także dumna z wybudowania w centrum stolicy gigantycznej betonowej rakiety zwieńczoną złotym Nijazowem. Tym razem występował on w roli zdobywcy kosmosu i kolesia lubiącego adrenalinę oraz kąpiele słoneczne. Pan prezydent na szczycie kręcił się więc, wokół swej osi, automatycznie obracając twarz – zawsze do słońca. Niestety, kiedy byłem drugi raz w Aszabadzie w roku 2012 pomnik ten na wniosek nowego prezydenta Gurbanguly Berdimuhamedowa został już rozebrany .

W pewnym momencie życia prezydentowi Nijazowowi odbiło na punkcie religii. Jego życiowym marzeniem stało się uznanie go przez świat islamski, obok Jezusa i Mahometa, za kolejnego proroka. To pragnienie często udowadniał w manifestach do nie wiadomo już kogo i po co, bo on już w zasadzie mógł nic nie robić i nie mówić. W kraju był święty i niezatapialny.

Jednak mimo młodego wieku (66 lat), w grudniu 2006 r. Turkmenbasza z Turkmenistanu zmarł nagle na zawał. Zastąpił go wizualny sobowtór, no może troszkę mniej zwalisty, bo młodszy o 17 lat – Gurbanguly Berdimuhamedow. O nim więcej wkrótce...

Szczegóły i program wypraw do Turkmenistanu znajduje się na stronie wyprawy 1 lub wyprawy 2 O Turkmenistanie czytaj w naszych artykułach  Turkmenistan – Ekscentryczny Turkmenbasza

Autor: Łukasz Odzimek

Turkmenistan na zdjęciach